tag:blogger.com,1999:blog-24910144101988974782024-03-05T07:58:06.074-08:00otworzyłam oczyTatiana Petrovahttp://www.blogger.com/profile/07410677453393409864noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-2491014410198897478.post-34646690810625896482012-05-27T23:35:00.002-07:002012-05-28T10:52:30.295-07:00Rozdział drugi<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;">- (...) Jesteście nowe? Tylko tyle
udało mi się dosłyszeć. Pewnie przed tym pytaniem mówił skąd pochodzą, co tu
robią. Szkoda, że nie słuchałam.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Gabrysia odpowiedziała
za mnie.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Tak, dopiero
przyjechałyśmy.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Może wpadniecie na
czekoladę? Gdy wrócimy z treningów zaprosimy też Virginię i Alexię- Brunet
był bardzo przyjazny. Jego kolega nawet się nie odezwał. Sprawdzał coś w
telefonie. Jednak ja gapiłam się na niego. Dopiero gdy Gabrysia lekko walnęła
mnie w ramię i `Wróciłam na ziemię`.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Jasne-
Odpowiedziałam już nie patrząc na przystojnego blondyna, lecz na przyjacielskiego
Bruneta. Wymieniliśmy się uśmiechami i poszliśmy dalej w wyznaczone sobie
kierunki. Czyli my do pokoju 291 i 292 a oni na stadion 300 metrów stąd.
Gabrysia nic nie powiedziała na temat mojego zachowania, ale pewnie bardzo by
tego chciała. Gdy w końcu znalazłyśmy pokoje, naprzeciwko stojące drzwi z
napisem `293` otworzyły się. Wyszła z nich ubrana jak pacyfistka dziewczyna.
Miała falowane, długie włosy. Trzymała gitarę w prawej dłoni. Uśmiechnęła się
do nas widząc, że patrzymy się na nią.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Pomóc wam w czymś?
Jestem Patricia.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Nie, tylko... Jestem
Gabrysia a to Alicja- Przedstawiła mnie Gabriela.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Miło mi. Jesteście
nowe, prawda?- Nie czekając na odpowiedź dziewczyna dodała- Może was poprowadzę
po mieście?<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Oba kiwnęłyśmy
głową. Weszłam do mojego na jakiś czas różowego
pokoju. Bardzo
mi się spodobał, choć tak naprawdę nie lubiłam różu.
Nawet nie zdążyłam się rozpakować, że Gabrysia wpadła biegiem do
mojej małej hotelowej posiadłości. -Rozpakujesz sie
później, teraz chodź!<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Szybkim machnięciem
reki wzięła moja torbę i okulary. Po chwili podbiegła do mnie i pociągnęła w
kierunku małych, białych drwi. Dopiero wtedy zauważyłam, że to jedyna rzecz
nie-różowa w tym pokoju. Gdy mi rzuciła torbę i założyła okulary, znajdowałyśmy
się juz na zewnątrz z dopiero nam poznaną Patricią. Uśmiechnęła sie do nas
promiennie, a ja na wpół przytomna patrzyłam sie zdezorientowanym wzrokiem na
jej czerwone jak ogień kolczyki, które zwracały na siebie uwagę.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Wiec ruszajmy.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Oba sie
uśmiechnęłyśmy, co oznaczało 'tak'. Szłyśmy za Patricia, która znała wszystkie
ciemne uliczki, w które wchodziłyśmy. Wydawało się, że chodzimy w kółko, ale w
końcu dotarłyśmy na wielki, kolorowy rynek z dużą fontanną na jej środku z
małym aniołkiem na czubku. Była ozdobiona złotymi kwiatami i roślinami, które
niosły wzrok do statuetki. Zdążyłam zauważyć, że na dnie fontanny znajdowało
sie wiele monet, wiec wyjęłam jedną i rzuciłam. <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Szłyśmy dalej, oglądając otoczenie, aż dotarliśmy na
mały, już zniszczony plac zabaw. Usiadłyśmy na jednej z wielu ławek i
rozmawiałyśmy. W końcu nie wytrzymałam i zadałam to pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> -Dlaczego tu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Patricia wyglądała najwyraźniej na zdziwioną. Spojrzała
na mnie, po czym na Gabrysię, która również mimiką twarzy zadawała to pytanie.
Patricia westchnęła głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - To miejsce mi się bardzo podoba. Nikt tu nie
przychodzi, więc jest cisza, a przychodzę w takim miejscu pisać piosenki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Odwróciła się i wzięła czerwoną gitarę, która pasowała
do jej kolczyków i zaczęła grać praz śpiewać. A do niej przyłączyła się
Gabriela. Ja, niestety nie mając umiejętności w tej dziedzinie siedziałam cicho
obserwując. Patricia pięknie grała, a Gabrysie pięknie śpiewała. Mogłabym je
słuchać przez cały czas, ale na zegarze mała wskazówka dochodziła do czwórki.
Przerwałam ich śpiew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Nie chciałabym wam przerywać, ale o czwartej
przychodzą po nas chłopcy.<br />
- Jacy chłopcy?- Patricia najwyraźniej była
zaciekawiona.<br />
- Nie znamy ich imion, ale może pójdziesz z nami?-
zaproponowała Gabriela- Oni przyniosą bodajże jeszcze dwie dziewczyny, to my
jeszcze jedną.<br />
Patricia się zawahała, ale po chwili kiwnęła głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> - Jasne, będzie fajnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Po kilku minutach znajdowałyśmy
się już pod hotelem. Każda weszła do swojego pokoju, by się przygotować.
Wzięłam prysznic i splotłam warkocza którego mnie nauczyła mama. Przy ubraniach
za bardzo się nie zastanawiałam, iż nie interesowałam się zbytnio modą.
Włożyłam proste, krótkie dżinsowe spodenki z różową kokardą w pasie oraz szarą
bluzkę na ramiączkach. Iż stopni było jedynie piętnaście założyłam biały
sweterek. Balerinki świetnie się nadawały. Spojrzałam w lustro. Patrzyłam na
siebie i z wahaniem dotykałam kosmetyki. Nigdy się nie malowałam. Fakt, to
trochę dziwne, żeby dwudziestolatka nigdy się nie malowała, ale przecież mama
mówi, że jestem ładna również bez tych ‘świństw’. Malować, czy nie malować? To
jest poważny problem… już chciałam nałożyć tapetę, ale nie. Odciągnęłam ją od
siebie gwałtownym ruchem, wyrzucając wszystko do śmietnika. Nie będę się
malować, nie będę sztuczną lalą! Polubią mnie taką, jaką jestem, a nie jako
piękną divę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Gdy już byłam gotowa poszłam po
Patricię i Gabrysie. Razem zeszłyśmy po schodach i poszłyśmy w kierunku kawiarni.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;"> Zadrżałam.<br />
Jak to było możliwe? Nigdy nie
czułam lęku, czy coś do tego podobnego. Nie chciałam o tym myśleć.
Rzeczywiście, już nie myślałam o tym. Teraz już tylko weszłam do baru szukając
dwie czupryny. <br />
Znalazłam. <br />
Obok nich siedziały dwie dziewczyny.
<br />
Patricia gdy tylko je ujrzała
zrobiła krok do przodu i spojrzała na nie wrogo. One odwzajemniły, przy tym
wstając. Nasza trójka podeszła do nich. <br />
- Co ty tu robisz? To nie lokal dla
luserów- powiedziała ta ciemniejsza z odcieniu włosów nieznajoma. Mówiąc to
pokazała dłonią literkę ‘L’ nad czołem. Patricia wybiegła z baru, widząc, że dołączył się do niej blondyn, którego tak bardzo lubiłam oraz jej najwyraźniej najlepsza
przyjaciółka, wybiegła z baru. A Gabrysia za nią. Ja nie, ale nie wiem
dlaczego. Patrzyłam się na nie z niedowierzeniem. A gdy wzrok padł na blondyna,
poczułam żal. W końcu oderwałam od nic wzrok i trójka przyjaciół wyszła. Nie wiedząc co mam robić usiadłam obok tego
jednego, który nie wyśmiewał się z Patricii.<br />
Uśmiechnął się do mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;">_______________________________________<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;">Komentarze dają mi wenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;">Tak, wiem. Zmieniłam rozdział drugi
bo pierwsza wersja mi się nie podobała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;">Zapraszam na mojego nowego bloga- <a href="http://twins-on-fire.blogspot.com/"><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt;">http://twins-on-fire.blogspot.com/</span></a><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt;">Następny rozdział= bynajmniej dwa komentarze. <o:p></o:p></span></div>Tatiana Petrovahttp://www.blogger.com/profile/07410677453393409864noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2491014410198897478.post-27200668478280866502012-05-19T07:22:00.000-07:002012-05-19T10:04:23.021-07:00Rozdział Pierwszy<h4>
Nowy świat </h4>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h4>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt; font-weight: normal; line-height: 115%;">Taksówką dojechałam na lotnisko, przed tym
jednak pożegnałam się ze znajomymi, mamą i jej narzeczonym. Byłam już spóźniona
na samolot, ale w ostatniej sekundzie udało mi się na niego wejść. Przez całą
podróż, czyli dwadzieścia godzin, oglądałam widoki za okienko. Nie byłam
głodna, ani nie chciało mi się spać.</span></h4>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">
Po spóźnionym o dwie
godziny dwudziesto-dwu godzinnym locie, który nie był aż tak bardzo
nudny, spóźniłam się na autobus, więc nie miałam jak dojechać do hotelu.
Porozglądałam się, usiadłam na granatową ławkę- co było bardzo dziwne, w Polsce
nie było ławek w takim kolorze- ale tu jesteśmy w Ameryce. Zauważyłam
dziewczynę, może trochę starszą ode mnie.<br />
Miała rude piękne długie włosy i zgrabną twarz. Myślałam,
ze ja skądś znam, ale jakby to było możliwe?
Podczas mojego myślenia nieznajoma zdążyła wsiąść do
szarego porsche'a. Bez zastanowienia podbiegłam do
niej, biorąc wszystkie torby,
a było ich aż cztery.
Z opadającymi na czoło kosmykami włosów zapukałam do
szyby ze strony kierowcy i jak się spodziewałam dziewczyna otworzyła drzwi.
Stała naprzeciwko
mnie, była wyższa o parę centymetrów.<br />
-Hi, can you lift me up to Bringes Pandis
Hotel?- Zapytałam nieśmiało. A widząc zdziwienie
dziewczyny dodałam po chwili z nadzieją, ze jest
Polką - Proszę.<br />
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, co
mi dodało otuchy.<br />
- Jestem Gabriela, Gabrysia - Dodała po chwili
z zakłopotaniem - Do Bringes Pandis
Hostel, mówisz? Mogę, oczywiście, iż właśnie tam będę mieszkać podczas
mojego pobytu w Ameryce.<br />
Prawie się zaśmiałam.
Nie śmieszyła mnie, wręcz przeciwnie, budziła podziw...
Jej sposób mówienia był taki, jakby
go składała kawałek po kawałku, taki płynny. Nie jąkała się,
a wyraz twarzy miała poważny z promyczkiem radości.<br />
- Bardzo bym była wdzięczna.<br />
Przy niej czułam się trochę,
taka trochę... taka trochę niekulturalna. Choć wiem, ze
na swój wiek mowie dojrzale,
ona mówiła jak zupełnie dorosła osoba. Po tej krótkiej wymiany
slow wsiadłyśmy do auta. Gdy zapinałam pasy,
ona zamknęła bagażnik napełniony moimi i jej torbami.
Dopiero gdy ruszyłyśmy przypomniałam sobie, że się nie przedstawiłam. To
było do mnie nieprawdopodobne. Zawsze byłam kulturalną, no nie taką kulturalną
jak Gabrysia osobą. Dlatego by szybko poprawić moje zachowanie i
sprawić by ona mnie polubiła, rzekłam patrząc na nią.<br />
- Jestem Alicja. Przyjechałam z Polski.<br />
Dziewczyna nie spojrzała na mnie; ale mogłam to
przewidzieć, bo pewnie po za tym że jest kulturalna, to jeszcze dba
o bezpieczeństwo.<br />
- Również pochodzę z owego kraju- Dodała po chwili-
Przyjechałam z intencją zdobycia sławy, ale przede wszystkim... - W
tym momencie, gdy właśnie wyjechałyśmy z parkingu lotniska, Gabrysia usiadła
wygodniej lekko sie przy tym garbiąc. Rozpuściła upiętego koka a jej rude włosy
spłynęły jej po ramionach- Nie ma jej już?<br />
- Kogo?- Zapytałam zdziwiona jej zachowanie i reakcją.<br />
- Taka pani, w długim czarnym warkoczu i czerwonej spódnicy
- Gabrysia odwróciła głowę o dziewięćdziesiąt stopni, najwidoczniej
chciała spojrzeć w tył - Nie ma jej.<br />
Zdziwiłam się. Bardzo. Czyżby Gabrysia zachowywała się tak tylko dlatego, że
była tam ta osoba? Moje myślenie potwierdziła wypowiedź Gabrieli.<br />
- To moja ciocia. Totalna nudziara, dlatego przyjechałam
tu. Oczywiście to nie tylko z tego powodu. Piszę piosenki, śpiewam-
wytłumaczyła po chwili z radosnym jak u dziecka uśmiechem na twarzy.<br />
- Ja jestem Aktorką- Powiedziałam śmiało- To znaczy,
zostanę nią.<br />
- Zdeterminowana - skomentowała i rzuciła mi
tajemnicze spojrzenie, którego nie widać na co dzień- Świat potrzebuje
takich.<br />
W tym momencie ponownie zdawało mi się, że mówi jak starsza
pani. Potem nawet nie pamiętam o czym rozmawiałyśmy. Opowiedziałam
jej swoją historie i nim ona zdążyła skończyć swoją znalazłyśmy się pod
Hotelem.<br />
Mając na ramię dwie torby i ciągnąć za sobą dwie
walizki weszłam pewnym ale spokojnym krokiem do hotelu. Gdy przydzielali nam
pokoje, zauważyłam dwóch chłopców schodzących po schodach. Oderwałam od
nich wzrok niemal od razu. Jednak gdy wpadłam, sama nie wiem czy chcący czy nie
chcący na blondyna i spojrzałam mu w oczy o mało nie zemdlałam.<br />
Jego oczy były takie głębokie, czekoladowe.
Przyglądałam mu się a on nie wydawał się za bardzo zainteresowany mną. Ale nie
obchodziło mnie to. Patrzyłam na niego jak na obraz i uśmiechałam się z
zakłopotaniem. </span><br />
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: medium;"><span style="line-height: 20px;">__________________________________________________________________________________________</span></span><br />
<h4>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: medium; line-height: 20px;">Komentarze dają mi wenę.</span></h4>
<h4>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: medium;"><span style="line-height: 20px;">Mam nadzieje, ze się spodobał ten rozdział. </span></span></h4>
<h4>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: medium;"><span style="line-height: 20px;">Przepraszam ze taki krotki ale podzieliłam go na dwie części gdy go skończyłam bo wychodził mi on na dwie strony. Następny rozdział w środę/Czwartek.</span></span></h4>
<h4>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: medium;"><span style="line-height: 20px;"> Czekam na opinie!</span></span></h4>
</div>Tatiana Petrovahttp://www.blogger.com/profile/07410677453393409864noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2491014410198897478.post-48100344369501044152012-05-12T03:55:00.002-07:002012-05-12T04:40:25.463-07:00Prolog<h4>
Siedziałam na krześle, na scenie. Reflektor był skierowany na mnie, oświetlając moją osobę. Czułam spojrzenia innych uczniów na sobie, ale musiałam siedzieć i się nie ruszać. Po chwili padłam, odbijając się o drewnianą podłogę. Czołgałam się po niej, aż dotarłam do zrobionej przez studia artystyczne sztuczną wannę, która została napełniona wodą piętnaście minut temu. Weszłam do niej, nie zwracając uwagi na to, że jestem ubrana czy też, że zmoczę sobie długie, proste żółte włosy.<br /> Nikt nie spuszczał ode mnie wzroku. Leżałam tak w sztucznej wannie przez kilka sekund, iż w scenariuszu, wszystko było tak opisane. Wstałam i poszłam na środek sceny, niosąc za sobą ślady wody. Nieruchomo oglądałam po kolei wszystkie twarze ludzi, siedzących na sali. Potrwało to chwilę, a później już było słychać tylko strzały, pukanie, krzyki. W ułamku sekundy znalazłam się otoczona przez kolegów grających policjantów.<br /> - Zabierzemy panią do psychiatryka, jak nam rozkazała córka!<br /> Rzekł jeden zgodnie ze sceną, w scenariuszu. Poddałam się, jak było umówione. Padłam, a oni mnie złapali, jak ćwiczyliśmy. Zanieśli mnie za kulisy, a ja oderwałam się od nich szybkim ruchem wstając. Czekałam aż Agnieszka wypowie swoją kwestie i wszyscy, trzymając się za ręce wyszliśmy na oczach widzów, kłaniając się. Bili nam brawa, a jak wyszłam o krok przed wszystkimi, by się ukłonić chłopacy zaczęli gwizdać.<br /> Uśmiechnęłam się niepewnie machając do widzów ręką. Gdy już wszyscy się ukłonili, podali ręce, zeszli z drewnianej oświetlonej sceny. Pierwsza podbiegła do mnie mama, przytulając mnie. Przy tym cała zmokła, ubranie jeszcze nie wyschło.<br /> - Jestem tak z Ciebie dumna! - Matka nie przestawała mnie obejmować.<br /> Usłyszałam oddech na karku; najwidoczniej ktoś za mną stał. Wyrwałam się z objęć mamy, by spojrzeć twarz nieznajomemu. Żaden nieznajomy; nauczyciel. Z dumą na twarzy i szerokim uśmiechem schylił się w moim kierunku, iż miał prawie metr dziewięćdziesiąt trzy i podał mi zwiniętą w rulonik kartkę z niebieską wstążką.<br /> - Zasłużyłaś sobie, Alicjo. Ten dyplom pomoże Ci. Teraz idź w świat i graj, aby wszyscy mogli podziwiać twój wielki talent.<br /> - Och, Panie Kowalski...- Miałam łzy w oczach. Po chwili skoczyłam mu w ramiona. Znałam go od pięciu lat, poznałam go na pierwszej lekcji warsztatów teatralnych, a później na studiach teatralnych. Był dla mnie jak drugi tata, nie tylko dlatego, że był narzeczonym mojej matki. Gdy oderwałam się do niego, on objął moją mamę. Byli ze mnie dumni, wiedziałam to. Posłałam im mój szczery, zwykły uśmiech, z którego tak słynęłam i wyszłam na zewnątrz, obserwując krzewy i drzewa, naturę, która dziś wydawała się tak piękna. Pobiegłam do domu; musiałam zrobić walizki. Pojadę do Ameryki, gdzie stanę się sławną Aktorką. Będę grała w serialach i filmach, będę wielką gwiazdą. Takie były moje marzenia. Ale droga do sławy nie jest różowa, wiedziałam.</h4>
<div>
___________________________________________________________________________________</div>
<h4>
Komentarze dają mi wenę.</h4>Tatiana Petrovahttp://www.blogger.com/profile/07410677453393409864noreply@blogger.com24